trochę zaniedbałam bloga, ale przybyło mi ostatnio obowiązków.
Pogoda płata nam figle, zaczęłam realizować swoją wizję ogródka, i dobrze nie zaczęłam a już spaliłam sobie ramiona, gubię skórę, jak wąż. Wygląda to okropnie. Ogródka Wam na razie nie pokaże, bo jest dopiero w fazie realizacji:)
Wczoraj były Zielone Świątki, mama mi zawsze opowiadała, że na to Święto dom powinno się przybrać gałązkami drzew. Zimno było strasznie, ale pobiegłam po gałązki brzozy, która rośnie koło domu, i na szybko zrobiłam skromny wianuszek na drzwi.
Na koniec chciałabym się z Wami podzielić jedną z moich ulubionych sentencji, słowami wypowiedzianymi przez Jana Pawła II. Wydrukowane na kartce, przeniesione na drewnianą deseczkę i pomalowane.
Pozdrawiam